` O Chryste.! Aż tak pozytywnie nie było mi dawno.! Jest po szesnastej niedawno weszłam do domu. O kurde co to się dziś działo.! Zacznę od początku. Jak już mówiłam rano Marta napisała do mnie na gadu toteż poczekałam na nią aż wróci ze sklepu i wtedy do niej i na dwór. Przyszłam około 12.40. Siedziałyśmy u niej w pokoju gadałyśmy i takie tam. Czekałyśmy na obiad u niej. Zjadłyśmy obiad i wyruszyłyśmy. W planach miałyśmy reklamówki na głowie i wymoczyć się w naszej ukochanej Toruńskiej fontannie na całego.! Idąc jak zwykle zapuściłam muzykę idąc do rytmu założyłyśmy na głowę reklamówki z new yorkera. Szłyśmy tak cały czas każdy się gapił coś tam gadał śmiał się a my miałyśmy bardzo poważne miny. Hahahaha! Po drodze tańczyłyśmy jak zawsze,śmiałyśmy się. Na chwilę zdjęłyśmy reklamówki żeby je poprawić Marta przyczepiła sobie do włosów na gumkę a ja na spinkę i tak szłyśmy dalej. Stałyśmy na światłach a po drugiej stronie ulicy widniała już fontanna i wielu wielu ludzi. Zadowolone zaczęłyśmy już śpiewać i tańczyć do muzyki. Przeszłyśmy przez pasy znalazłyśmy się nad fontanną. Podeszłam do starszej Pani z prośbą by popilnowała mi telefonu bo ja z Przyjaciółką będziemy w fontannie i nie chcę by się zmoczył. Pani odparła,że dobrze. Uśmiechnięta spojrzałam na fontannę powspominałam tyle chwil,które dawały mi ten uśmiech na twarzy ten pozytywizm. Z początku był plan żeby przejść 'na ważniaka' przez środek fontanny ale nie mogłyśmy ze śmiechu. Stoimy patrzymy się ogarniamy ludzi czy nie ma nikogo z takich osób dziwnych a Marta do mnie ja się boje! a ja gorąco mi toć chooć.! I tak Marta weszła pierwsza ja tuż za nią. Najlepsze były pierwsze strumienie na suche ubrania. Zaczęłyśmy się drzeć,śmiać,patrzeć w niebo szczęśliwe,drzeć się wakacje! Skakałam jak szalona w fontannie spływało ze mnie ubrania stały się ciężkie pod wpływem wilgoci. Zaczęłyśmy się śmiać. Ten widok Marty całej szczęśliwej,przemoczonej do ostatniej nitki kazał mi się uśmiechać. Poszłam na drugi koniec fontanny machałam Marcie ona odmachiwała.! Szczęśliwa zamknęłam na chwilę oczy. Otworzyłam spojrzałam na Martę. Ogarnęłam ludzi wokół. Za wiele nie widziałam przez wielkie strumienie wody ale podeszłam mimo tego do Marty mówiąc.. Ej zobacz.. Straż miejska.. Ona spojrzał się zaczęłyśmy się śmiać bo oni zawsze coś do nas mają masakra.! I Babka pokazała,że mamy podejść. Wyszłyśmy z fontanny. CAŁE RAPACKIEGO NA NAS. A My? totalny luz ! całe mokre uśmiechnięte spływa z nas litrami. Całą mnie rozmazało. A baba do nas,że ile my mamy lat czy nie wiemy,że to karalne?! A my w śmiech,że nie nie widziałyśmy a babka czy ma dam nać normalną grzywnę 500 zł? A ja,że nie. Ale dziękujemy,że to jest upomnienie. Babka odeszła. Ludzie nadal się gapili. Stałyśmy zmieszane przy fontannie po czym usiadłyśmy na ławkę obok i wybuchnęłyśmy śmiechem. Podeszłam do Pani,która pilnowała mi telefon. Chwilę z nią pogadałam i poszłyśmy dalej. Zdjęłyśmy klapki( klapki były dwa inne jeden Marty miałam a drugi swój założony na lewej prawy a na prawej lewy. Marta miała tak samo.) włożyłyśmy je do reklamówek idąc boso w stronę ławki. Asfalt był tak gorący,że zaczęłyśmy się drzeć i piszczeć hahahahaha. Usiadłyśmy na ławce słuchając ulubionej muzyki. Schłyśmy powolutku w blasku słońca wspominając przypałowe zdarzenie z przed 10 minut.Opłacało się i to bardzo. I tak będziemy tam przychodzić ! Po 30 minutach udałyśmy się na plac zabaw który przywołuje same wspomnienia. Tak zwany Tęczowy ogród. Po drodze szłyśmy ciągle boso. Miałyśmy być wytrzymałe i nie zwracać uwagi na gorące chodniki a tu nagle nie dało się.! zaczęłyśmy an środku się drzeć i biec jak oszalałe przed siebie słuchając pokemonów ahahaha. Śmiałyśmy się w najlepsze. Asfalt był za ciepły założyłyśmy klapki i szłyśmy całe uśmiechnięte. Doszłyśmy na miejsce usiadłyśmy na karuzeli. Było tak spokojnie. Wspominałyśmy stare czasy szkoły podstawowej. Śmiechu było tak dużo,że nie sposób to opisać! Siedziałyśmy tam trochę i wracałyśmy do domu. Znów dwa inne klapki na lewej nodze prawy a na prawej lewy. Idziemy sobie idziemy. Na głowach reklamówki. Baby na światłach się gapią a ja im no co jest?! a one się dalej gapią ja się śmieje z Martą przechodzimy przez pasy. Idziemy sobie a nagle stara baba taka mała brzydka zgarbiona idzie a ja ej Ty patrz baba się gapi! a Marta się patrzy baba stanęła z tyłu a ja na całą ulicę w sarkazmie do tej baby `JAKA ŁADNA.!!!` Zaczęłyśmy się zginać ze śmiechu.! A baba 'idiotki' a my zgięte w pół kucamy an środku chodnika nie mogłyśmy ze śmiechu idziemy dalej a ja do Marty jezuuu patrz ahahaha!! a Marta co? a ja no patrz! Na trawie siedziało ze 20 osób sama młodzież! gapili się śmiali! my w śmiech tam dalej idziemy. Doszłyśmy do Marty zjadłyśmy u niej ciasto i arbuza. Wspominałyśmy dzisiejszy dzień. Nigdy go nie zapomnę w środę powtórka obowiązkowo!!!!!!!! hahahha :)`

Być może nas nie widać ale reklamówki tak haha!
Tęczowy < 3
lewa strona nogi Marty prawa moje nogi hahah! dwa inne japonki + lewy na prawym prawy na lewym!
Moje nogi haha! lewy na prawym prawy na lewym xD