wtorek, 13 lipca 2010

` Lipcowy deszcz.

` A miałam iść tylko na róg do sklepu. Byłam święcie przekonana,że uchronię się od deszczu a w najlepszym przypadku,deszcz ominie nasze miasto. Szłam szybkim krokiem, ze słuchawkami w uszach, oddając się refleksjom. Stanęłam na środku ulicy rozglądając się. Popatrzyłam w niebo. Chmury były przerażająco szare. Po prawej stronie widniały przepiękne przejaśnienia w kolorze brzoskwini. Stojąc tak chwilę ocknęłam się i poszłam dalej. Weszłam na pięć minut do sklepu załatwiłam to co było trzeba i wszyłam. Idąc dalej modliłam się o to by nie padało. Szłam środkiem ulicy.Kropla za kroplą spływała po mnie i mojej sukience. Postanowiłam zwolnić. Stojąc po raz kolejny na środku westchnęłam i zamknęłam oczy. Wokół cisza,głucha cisza a jedyny dźwięk to stukot miliona kropel uderzających o ziemię.Aromat lipcowego deszczu..Po dłuższej chwili otworzyłam oczy,poszłam dalej. Mijałam podwórko,wiele bloków. Włączyłam ukochaną piosenkę przypominającą mi o przyjaźni z najlepszym przyjacielem.Rozpadało się już całkowicie. Idąc bardzo powoli wpatrzona w niebo zaczęłam się uśmiechać. Ludzie spieszyli się do domów,chowali pod parasolami,szli jak najszybciej. A ja? Specyficzna osobistość, szłam powoli,cała przemakałam stopniowo. Przeszłam się raz jeszcze tą samą drogą. Uśmiech mnie nie opuszczał. Nie pamiętam dnia w którym cieszyłam się na deszcz tak jak dziś. Zycie w wielkim mieście.`


 Fot: Alina D <3




Dzisiejsze. TAK KREW JEST PRAWDZIWA <3